Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 20 marca 2012

Rozdział Szósty.

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę kiedy usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Spojrzałem na telefon i odczytałem treść. „ Robimy imprezę. Zabierz ze sobą Rose”. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na dziewczynę.
-Chłopaki zapraszają nas na imprezę. Wpadniesz prawda?
Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.
-Jasne. O której mam być?
-Myślę, że około 19.
Przytaknęła głową. Uśmiechnąłem się po czym wstałem.
-No to do zobaczenia.
Złożyłem pocałunek na jej policzku i skierowałem się w stronę wyjścia. Kiedy byłem już na świeżym powietrzu  wciągnąłem głęboko powietrze. Nadal nie docierało do mnie to ,że znowu jestem tutaj. W Londynie. Uśmiechnąłem się i wolnym krokiem ruszyłem w kierunku domu, który dzieliłem z Lou. Kiedy szedłem już żwirową alejką w stronę drzwi, słyszałem głośną muzykę. Zaśmiałem  się i wszedłem do środka. Było tam mnóstwo ludzi. Połowa była już pijana, chociaż z tego co widziałem impreza dopiero się zaczynała. Po chwili dostrzegłem biegnącego w moją stronę Louisa.
-Rose przyjdzie? –wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Tak będzie koło 19. –wystawiłem mu język.
Lou zaśmiał się mierzwiąc mi włosy . Wywróciłem oczami i ruszyłem do salonu. Rozejrzałem się lecz nie dostrzegłem nikogo znajomego. Westchnąłem po czym skierowałem się do kuchni aby coś zjeść. Podszedłem do lodówki i wyjąłem z niej truskawki. Wziąłem bitą śmietanę i usiadłem przy stole. Po chwili naprzeciwko usiadł Zayn.
-Cześć. –uśmiechnąłem się.
Kiwnął głową na przywitanie. Wpakowałem sobie kolejną truskawkę do buzi. Spojrzałem na mulata. Wpatrywał się we mnie. Dostrzegłem w jego oczach dziwny blask. Poprawiłem się na krześle.
-Wszystko dobrze? –spytałem.
Chłopak spojrzał na mnie.
-Tak wszystko w porządku. –uśmiechnął się szeroko.
Poczułem się dziwnie. Coś mnie niepokoiło w zachowaniu mulata. Wstałem po czym posprzątałem po sobie. Ruszyłem na górę do swojego pokoju. Nie miałem dzisiaj ochoty na imprezę. Wziąłem z szafki spodenki i skierowałem się do łazienki. Napuściłem wody do wanny, a po chwili już byłem zanurzony w gorącej wodzie. Na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Tego mi było trzeba. Po dłuższym czasie wyszedłem z łazienki ubrany jedynie w spodenki. Wróciłem do pokoju. Podszedłem do okna i oparłem się dłońmi o parapet patrząc w gwiazdy. Przymknąłem powieki. Po chwili poczułem jak ktoś składa na moim nagim ramieniu delikatny pocałunek. Odwróciłem się przestraszony i stanąłem oko w oko z Zaynem. Spojrzałem na niego szeroko otwartymi oczami.
-Co ty wyprawiasz?! –spytałem ostro.
-Chciałbym z Tobą porozmawiać.
Po mimo tego iż w pokoju panowała ciemność dostrzegłem w jego oczach ten dziwny błysk. Zaniepokoiłem się.
-Dobrze, więc słucham. –przeczesałem włosy dłonią.
Chłopak zaczął krążyć niespokojnie po pokoju. Bawił się nerwowo palcami. Domyśliłem się, że nie było mu łatwo o tym mówić. Podszedłem do niego i położyłem dłoń na jego ramieniu. Odwrócił się w moją stronę i patrzył na mnie z nadzieją.
-Zayn możesz mi powiedzieć o wszystkim. –patrzyłem na niego.
Przytknął głową. Skierował głowę w kierunku okna i wciągnął głęboko powietrze.
-Niall wiedz, że nie jest łatwo mi o tym mówić, ale ja już nie mogę dłużej tego trzymać w sobie. Po prostu już nie daję rady. Tylko proszę Cię nie oceniaj mnie od razu po tym co usłyszysz. Ja tego nie chciałem, lecz to jest silniejsze ode mnie. Naprawdę nie chciałem tego. –spojrzał na mnie.
Dostrzegłem jak po jego policzkach płyną łzy. Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Chciałem go przytulić , lecz wiedziałem, że muszę wysłuchać go do końca.
-Czego nie chciałeś Zayn? –spytałem cicho.
Chłopak podszedł do mnie. Chwycił delikatnie moją dłoń i spojrzał mi w oczy.
-Kocham Cię Niall. –wyszeptał.
-Stary nie żartuj tylko mów o co chodzi. –powiedziałem zniecierpliwiony.
Nie odpowiedział. Przysunął się do mnie bliżej pochylając głowę w moją stronę. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Kiedy dotarło do mnie co się dzieje cały zesztywniałem. A więc on mówił prawdę.. kocha mnie. KOCHA MNIE.! ZAYN JEST GEJEM.! Oprzytomniałem po czym delikatnie odsunąłem go od siebie. Wpatrywałem się w niego zdezorientowany.
-Błagam Cię nie odtrącaj mnie.! –wrzasnął.
Cofnąłem  się o kilka kroków. Patrzyłem na niego przestraszony. Po chwili podbiegł do mnie i klęknął przede mną.
-Jesteś dla mnie wszystkim nie rób mi tego .. –szeptał.
Po twarzy chłopaka płynęło coraz więcej łez. Czułem, że się duszę. Przed oczami widziałem czarne plamy. Odepchnąłem go od siebie wybiegając z pokoju. Wbiegłem do pokoju Louisa. Chwyciłem jakąś bluzę czym prędzej opuszczając dom. W mojej głowie ciągle był Zayn. Jak on mógł coś takiego zrobić. On nie może być gejem. To nie możliwe. Byłem wściekły, ale i zrozpaczony. Przez to nasza przyjaźń jest zagrożona. Kopnąłem ze złością w śmietnik, który z hukiem potoczył się w dół ulicy. Zakląłem głośno. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Nie mogę wrócić do domu. Nie po tym co się stało.. Naciągnąłem kaptur na głowę i ruszyłem w nieznanym mi kierunku. Krążyłem  pustymi ulicami rozmyślając o swoim popieprzonym życiu. Chodziłem tak już kilka godzin. Coraz więcej ludzi pojawiało się na ulicach. Westchnąłem. No tak. Kolejny NORMALNY dzień. Ruszyłem niechętnie w kierunku domu. Po kilkudziesięciu minutach byłem na miejscu. Miałem ogromną nadzieję na to, aby nie zastać Zayna. Wszedłem do domu i westchnąłem. No tak.. nadzieja jest matką głupich. Spojrzałem na niego obojętnym wzrokiem.
-Niall martwiłem się o Ciebie.. –podszedł do mnie.
-Nie teraz. –warknąłem.
Zmierzyłem go wściekłym spojrzeniem i szybko wbiegłem na górę do swojego pokoju. Trzasnąłem drzwiami. Nie zdejmując ubrań rzuciłem się na łóżko i nakryłem kołdrą. Wcisnąłem w uszy słuchawki w tym momencie nie chciałem nic słyszeć..

____________
Witam wszystkich. Przepraszam, że rozdział jest taki beznadziejny, ale nie miałam żadnego pomysłu. Przepraszam za wszelkie błędy. Dziękuje wam za to, że jesteście ze mną . Jesteście moją motywacją <3 . Gdyby nie wy już dawno bym skończyła z pisaniem . ;) Rozdział miał pojawić się wczoraj, lecz nie dałam rady go skończyć. Nie chcę się wypowiadać na temat tego rozdziału.. Zostawię ocenę Wam ;) KOLEJNY POJAWI SIĘ PO 15 KOMENATARZACH. Pozdrawiam i całuję ;*
Xoxo.

wtorek, 6 marca 2012

Informacja.

Witam Was kochane.
Chciałabym wam tylko powiedzieć, że na jakiś czas zawieszam bloga. Nie wiem na ile.. To zależy. Obecnie w moim życiu wszystko się wali i nie mam nastroju do pisania nowych rozdziałów. A po za tym jest też coraz mnie czytających ale to mniej ważne. A więc nie wiem kiedy pojawi się nowa notka. Za miesiąc.. półtora. A więc do usłyszenia. Kocham. <3
Xoxo.

czwartek, 1 marca 2012

Rozdział Piąty.

To było straszne. Jestem w tej cholernej Irlandii sam. Nie mogę zapomnieć o tym pożegnaniu z Rose. Dlaczego to zrobiła akurat w tedy? Od tamtego wydarzenia minął tydzień a ja wciąż o tym myślę. Co się ze mną dzieje? Czy ja coś do niej czuje? Nie to nie możliwe. Przecież jest tylko i wyłącznie moją przyjaciółką. Nie mogę tego spieprzyć. Westchnąłem. Chwyciłem telefon w dłoń i po raz kolejny wybrałem numer Rose. Jeden sygnał. Drugi. Trzeci […]
-Po usłyszeniu sygnału zostaw wiadomość. –
Rzuciłem ze złością telefon na łóżko. Co się z nią dzieje? Przecież w końcu będziemy musieli o tym porozmawiać. Zrezygnowany usiadłem w fotelu odchylając głowę do tyłu. Po chwili do moich uszy dotarło ciche pukanie do drzwi. Na mojej twarzy pojawił się grymas. Nie byłem z nikim umówiony. Niechętnie wstałem po czym wolnym krokiem ruszyłem do drzwi. Otworzyłem je ostrożnie. Po chwili ktoś z głośnym krzykiem rzucił się na mnie przy czym upadliśmy razem na podłogę. Roześmiałem się głośno. Otworzyłem jedno oko.
-Louis?! Co ty tutaj robisz do cholery? –spytałem śmiejąc się
-Tak mnie witasz? –posmutniał.
Roześmiałem się. Wstaliśmy po czym mocno się uścisnęliśmy.
-Wiedziałem,  że za mną tęsknisz. –powiedział z triumfem .
Wywróciłem oczami po czym zaskoczony spojrzałem na drzwi. W progu stała trójka chłopaków. Patrzyłem na nich zdumiony.
-Co wy tu robicie?
Liam chrząknął po czym zrobił krok do przodu w moją stronę.
-Chcieliśmy Cię przeprosić. –szepnął.
Przeczesałem włosy dłonią.
-Wejdziecie.. –powiedziałem zamykając drzwi.
Skierowaliśmy się wszyscy do salonu. Oparłem się o parapet. Louis usiadł na oparciu fotela blisko mnie cały czas mi się przyglądając. Posłałem mu uśmiech, który delikatnie odwzajemnił. Zayn stał oparty o ścianę i wpatrywał się we własne buty. Harry usiadł na kanapie i bawił się palcami.
-Niall.. wiem , że słowo „przepraszam” niczego między nami nie zmieni..jednak w imieniu wszystkich chciałbym Cię przeprosić za to jacy dla Ciebie byliśmy. Strasznie się od siebie oddaliliśmy. A tak nie powinno być. Powinniśmy wspierać się wzajemnie. A my Cię po prostu olaliśmy. Pewnie teraz nie chcesz nawet na nas patrzeć, ale błagam Cię daj nam ostatnią szansę. Wszystko się zmieni. Obiecuję Ci to. –mówił nerwowo chodząc po pokoju.
Odwróciłem się w stronę okna. Oparłem czoło o szybę. Poczułem czyjąś rękę na ramieniu. Uśmiechnąłem się delikatnie. Kochany Louis.
-Powiedz coś – usłyszałem cicho głos Harrego.
Spojrzałem zdumiony w jego stronę.
-Nie mów mi Haroldzie co mam robić. Jakoś przez ostatnie miesiące nie obchodziłem Cię więc teraz lepiej zamilcz. –warknąłem .
Wszyscy spojrzeli w moim kierunku z szeroko otwartymi oczami. Nigdy nie potrafiłem się postawić a tu proszę. Sam byłem zaskoczony moim zachowaniem. Co się ze mną dzieje? Jeszcze parę dni temu bym się rozpłakał mówiąc to . A teraz? Przełknąłem ślinę.
-Niall wiem byłem idiotą ale proszę daj..
-Tak to prawda. Byłeś idiotą. –westchnąłem przerywając mu.
Przetarłem dłonią oczy.
-Słuchajcie dużo razem przeszliśmy i to były niezapomniane chwilę. Lecz jeżeli jeszcze raz powtórzy się taka sytuacja.. nie wybaczę wam. –westchnąłem
Spojrzałem na Louisa. Uśmiechnął się szeroko klepiąc mnie po ramieniu. Uścisnąłem się z każdym. Na końcu został Zayn. Podszedł do mnie wolnym krokiem. Pozostali poszli po walizki. Spojrzałem na chłopaka.
-Brakowało mi Ciebie . – powiedział cicho.
Spojrzałem na niego zdumiony. Nie łączyła nas jakaś szczególna więź. Byliśmy po prostu kumplami. Uśmiechnąłem się. Poklepałem go po ramieniu.
-Wrócisz do zespołu? – spytał.
Zamyślił się na moment.
-Tak..chyba tak. –przygryzłem wargę.
Na twarzy Zayna pojawił się szeroki uśmiech.
-To super.
Rozmawialiśmy jeszcze moment na różne tematy kiedy w końcu pojawili się chłopcy. Postanowiliśmy, że jutro wrócimy do Londynu , a resztę dnia spędzimy razem. Chłopcy przygotowali przekąski a ja zacząłem szukać jakiegoś filmu. W końcu natrafiłem na jakąś komedie romantyczną. Włączyłem ją po czym ułożyłem się wygodnie na kanapie obok Lou. Film był mega smutny jednak tym razem bez happy endu. Spojrzałem na twarze przyjaciół. Widziałem na nich smutek. Zamyśliłem się na moment. Życie to nie film.. Westchnąłem po czym wstałem.
-Czas już się położyć. –powiedziałem.
Chłopcy przytaknęli. Dałem im kołdry i materac. Zayn położył się na materacu a Harry i Liam na kanapie. Ja skierowałem się do mojej sypialni wraz z Louisem.  Wziąłem szybki prysznic. Założyłem na siebie tylko spodenki i wróciłem do sypialni. W łóżku już leżał Louis. Położyłem się obok niego . Wpatrywałem się w sufit.
-Niall.. chciałbym pogadać. –zerknął na mnie.
-Mów –uśmiechnąłem się.
-Bo wiesz.. bardzo podoba mi się pewna dziewczyna.. –westchnął.
Zaśmiałem się.
-Więc w czym problem? Przecież nigdy nie miałeś problemu z podrywaniem. –spojrzałem na niego.
-No tak.. ale ona nie zwraca na mnie uwagi. –posmutniał.
Usiadłem na łóżku i patrzyłem na niego.
-Kim ona jest?
Louis spuścił wzrok i zaczął bawić się swoimi palcami.
-Lou?
-To.. to jest Rose. –zarumienił się
Spojrzałem na niego zdumiony. Rose .. Rose podoba się Louisowi. Chciałem coś powiedzieć, lecz powstrzymałem się.
-Musisz się po prostu bardziej postarać. Wtedy  w końcu Cię dostrzeże . –położyłem się.
-Dzięki –poklepał mnie po barku
Uśmiechnąłem się po czym przymknąłem powieki. Po chwili już spałem..
                                                                 ***
Postawiłem walizki w przedpokoju Louisa i uśmiechnąłem się.
-Dobrze być znowu w domu. –uśmiechnąłem się.
-Wiadomo. Czuj się jak u siebie – krzyknął z kuchni.
Poszedłem do pokoju, który zajmowałem i rozpakowałem rzeczy. Po kilkunastu minutach zbiegłem na dół. Louis siedział przy stole i jadł sałatkę. Chwyciłem czekoladowego batonika.
-Wrócę później.! –krzyknąłem.
Wyszedłem z domu i skierowałem się do domu Rose. Musiałem się z nią zobaczyć. Musimy szczerze porozmawiać. Wziąłem głęboki wdech. Stanąłem przed jej drzwiami. Zapukałem. Po chwili moim oczom ukazała się jej twarz. Uśmiechnąłem się.
-Niall?! –wrzasnęła.
-Ładnie mnie witasz. –zaśmiałem się.
Zaskoczona dziewczyna wpuściła mnie do mieszkania. Udaliśmy się do jej pokoju.
-Co ty tu robisz? –patrzyła na mnie z lekkim uśmiechem.
-Wróciłem. A po za tym musimy porozmawiać. –spojrzałem na nią.
Rose zarumieniła się delikatnie. Podeszła do mnie i wtuliła się we mnie. Objąłem ją ramieniem wdychając jej zapach.
-Tęskniłam za Tobą. –szepnęła.
Uśmiechnąłem się po czym odsunąłem delikatnie.
-Rose to co się stało na lotnisku..
-Proszę zapomnijmy o tym.. to się nie powinno wydarzyć.. –powiedziała szybko.
Złapałem ją za nadgarstki i przyciągnąłem do siebie. Zmusiłem delikatnie do tego aby spojrzała mi w oczy.
-Rose. Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą, lecz nie chcę psuć tego co jest między nami. Jesteś dla mnie prawdziwą przyjaciółką. Kocham Cię bardziej niż siostrę, lecz nic po za tym. Nie chcę psuć naszej przyjaźni. Jeżeli ty masz inne zdanie na ten temat to proszę powiedz mi o tym . –uśmiechnąłem się czule.
Spojrzała na mnie. W jej oczach zobaczyłem smutek.
-Tak masz rację. Nie zepsujmy tego co jest między nami. –szepnęła.
Ucałowałem delikatnie jej czoło uśmiechając się.
-Cieszę się, że jesteś. –westchnęła.
Wtuliła się we mnie chwytając się mojej koszulki. Gładziłem ją delikatnie po głowię i plecach.
-Obiecuję, że nigdy już nie wyjadę.. 

___________
Rozdział jest beznadziejny tak wiem. I przepraszam za to. Mam cholernego doła i nie daje rady z tym wszystkim. Nie jestem w stanie pisać teraz dobrych rozdziałów. Przepraszam. Dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednimi notkami. Jesteście cudowne. Nie mam pojęcia kiedy pojawi się nowy rozdział. Pewnie jak dół przejdzie ;< Przepraszam za ten beznadziejny rozdział i wszystkie błędy. Kocham was. <3
Xoxo.