Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 maja 2012

Informacja.


No hejeczka ludzie :D
No więc już powstał nowy blog. Jest na razie tylko prolog beznadziejny ale jest. Jeśli macie ochotę to zerknijcie i polecajcie znajomym ;) Liczę, że spodoba wam się tak jak pozostałe blogi ;) Liczę na Was.! <3

 http://most-important-is-the-love.blogspot.com/

piątek, 4 maja 2012

Rozdział Dziewiąty.


Proszę przeczytaj notkę pod rozdziałem.

Chodziłem po mieszkaniu rozglądając się za dziewczyną, jednak nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Zakląłem cicho pod nosem i w tedy poczułem jak ktoś dotyka moje ramię. Odwróciłem się i zobaczyłem przed sobą Madie. Uśmiechnąłem się szeroko. Dziewczyna ułożyła usta w kształcie „Dziubka”.
-Nie słuchałeś mnie. –pogroziła mi palcem.
Podrapałem się zmieszany po głowie.
-Przepraszam zamyśliłem się.. –uśmiechnąłem się delikatnie.
Dziewczyna roześmiała się wesoło.
-Mówiłam żebyś przyszedł do mnie na taras . –spojrzała na mnie rozbawiona.
Horan jesteś kretynem.
-No dobrze to może chodźmy teraz..- odpowiedziałem zmieszany.
Dziewczyna pokręciła głową rozbawiona. Chwyciła mnie za dłoń, ciągnąc mnie na taras. Po chwili wyszliśmy, a ja z ulgą wciągnąłem świeże powietrze do płuc. Uśmiechnąłem się.
-A więc Madie.. powiesz mi jakie marzenie się spełniło? –zerknąłem w jej stronę.
Na jej policzki wypłynęły delikatne rumieńce.
-Naprawdę chcesz wiedzieć? –spytała.
-Pewnie –uśmiechnąłem się szeroko.
Dziewczyna spuściła wzrok zawstydzona.
-No bo wiesz.. jadąc tu.. miałam nadzieję, że spotkam pewną osobę. –zaczęła bawić się swoimi palcami.
Uniosłem brew zaintrygowany.
-A mogę wiedzieć kim jest ta osoba? –przyjrzałem się uważnie.
Zaczerpnęła dużo powietrza.
-To ty Niall.. –wykrztusiła po chwili.
Spojrzałem na nią zaskoczony jednak po chwili odwróciłem wzrok. No tak.. przecież dziewczyna jest naszą fanką. Uśmiechnąłem się lekko.
-Cieszę się , że mogłem spełnić twoje marzenie. –powiedziałem.
Przyjrzałem się jej uważnie. Chwyciłem jej dłoń. Spojrzała na mnie, a w jej oczach dostrzegłem.. nadzieje? Tylko na co? Przysunęła się do mnie. Czego ona ode mnie oczekuję? Znowu spojrzałem jej w oczy. W sumie.. dobrze by było oderwać się od rzeczywistości.. Zapomnieć o Zaynie, Louisie.. Rose. Westchnąłem. Przyciągnąłem ją bliżej siebie, chwyciłem delikatnie za ramiona i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. Madie uśmiechnęła się delikatnie odwzajemniając go. Odsunąłem ją od siebie delikatnie.
-Wiesz ja już się będę zbierał. Odprowadzić Cię? –uśmiechnąłem się do niej.
-Pewnie –odpowiedziała uradowana.
Uśmiechnąłem się lekko i skierowałem w kierunku wyjścia. Dziewczyna podążyła za mną. Kiedy byliśmy na zewnątrz chwyciła mnie za rękę. To dziwne ale.. podczas pocałunku nic nie poczułem.. Zupełnie tak jak bym całował łyżkę. Zaśmiałem się cicho.
-Co Cię tak bawi? –spojrzała na mnie z uśmiechem.
-Nic takiego –posłałem jej uśmiech.
Przyjrzałem się dziewczynie dokładnie i teraz już mogłem stwierdzić, że po za włosami nie ma w niej nic niezwykłego. Westchnąłem cicho. Po chwili zatrzymaliśmy się.
-To tutaj mieszkam. –wskazała na dość duży domek.
-Miło było Cię poznać Madie –uśmiechnąłem się.
-Mi Ciebie również Niall.. – zawstydziła się.
Po chwili wręczyła mi jakąś kartkę.
-Odezwij się do mnie jak znajdziesz trochę czasu.!
Pocałowała mnie przelotnie, uśmiechnęła się do mnie. Machając mi weszła do mieszkania. Westchnąłem cicho po czym ruszyłem w drogę do domu. Uniosłem głowę do góry i ujrzałem miliony gwiazd na niebie. Przymknąłem powieki. Może to dziwne ale podczas pocałunku nie myślałem o niej. Moje myśli były ciągle wokół Zayna i Rose. Westchnąłem. Całując Madie nie poczułem NIC. Rozejrzałem się dookoła. Byłem przed domem. Przeczesałem dłonią włosy i ruszyłem ścieżką do domu. Otworzyłem cicho drzwi i wszedłem do środka. Ściągnąłem buty i skierowałem się do kuchni jednak tam było ciemno. Dostrzegłem światło z salonu więc ruszyłem w tamtym kierunku. Przekraczając próg stanąłem jak wryty. Na kanapie siedział Zayn, a na jego kolanach siedział nie kto inny jak.. Harry.! Byli tak pochłonięci pocałunkami, że nawet mnie nie dostrzegli. Poczułem złość.
-A więc najpierw wyznajesz mi miłość, a później lecisz do niego, żeby Cię pocieszył?! –wrzasnąłem.
Malik oderwał się od chłopaka i patrzył na mnie zszokowany. Zepchnął z siebie zdezorientowanego Harrego.
-Ej co jest? –spytał.
Zignorowałem go. Utkwiłem swoje spojrzenie w Maliku. Wstał. Podszedł do mnie.
-Niall to nie tak jak myślisz.. –wyszeptał.
-A niby jak?! –warknąłem.
-Po prostu…
-Wiesz tak w sumie to w dupie to mam.! Pieprz się z kim popadnie!
Zmierzyłem go nienawistnym wzrokiem odwróciłem się na pięcie. Chciałem pobiec do swojego pokoju lecz po drodze wpadłem na Louisa.
-Niall co to za krzyki? Co tu się dzieje?- spojrzał na mnie zatroskany.
-Louis nie mnie się pytaj.. –westchnąłem.
Spuściłem głowę i wolnym krokiem ruszyłem do swojego pokoju. Ściągnąłem z siebie ubranie i założyłem spodenki. Położyłem się na łóżku próbując zasnąć jednak nic z tego. Pod powiekami miałem ciągle całujących się chłopców. Zacisnąłem powieki. Co się ze mną dzieje? Dlaczego tak zareagowałem? Przecież nic nie czuję do Zayna.. A może jednak? Jęknąłem głośno. Nie jesteś gejem Horan! Nie możesz! . Po chwili usłyszałem ciche pukanie do drzwi. Spojrzałem w tamtym kierunku.
-Niall to ja.. mogę wejść? –usłyszałem cichy głos Louisa.
Westchnąłem cicho.
-Wejdź.
Usiadłem na łóżku plecami opierając się o ścianę. Bawiłem się poduszką. Po chwili Louis usiadł obok mnie i przyglądał mi się przygnębiony.
- Jak było na randce z Rose? –spytałem.
Spojrzałem na Lou. Przygryzł wargę.
-Wiesz.. to chyba nie to.. oczywiście Rose jest cudowną dziewczyną ale postanowiliśmy, że nie będziemy psuli naszej przyjaźni. –spojrzał na mnie.
Uśmiechnąłem się delikatnie.
-W końcu znajdziesz swoją miłość. –mruknąłem.
Siedzieliśmy w ciszy. Bawiłem się swoimi dłońmi nie wiedząc co powiedzieć. Spojrzałem na niego zawstydzony.
-Zayn Ci powiedział…?
-Tak. Wiem o wszystkim. –przyjrzał mi się.
Spuściłem wzrok.
-I co o tym myślisz? –zerknąłem na niego.
Chłopak poruszył się nie spokojnie. Usiadł naprzeciwko mnie i zmusił do tego abym spojrzał mu w oczy.
-Niall posłuchaj. Jesteś niesamowitym chłopcem i chcę abyś był szczęśliwy. Nie popieram zachowania Malika, lecz musisz zrozumieć.. On myślał , że ty nie jesteś.. no wiesz po tym jak mu powiedziałeś, że nie jesteś gejem..- mówił nerwowo bawiąc się palcami.
-Louis.. zrozum ja sam nie wiem co się ze mną dzieje.. Nie wiem kim jestem.. i.. boję się. – ukryłem twarz w dłoniach.
Poczułem na swoim ramieniu delikatną dłoń Louisa.
-Pomogę Ci.. nie ważne co się stanie będę przy Tobie. –powiedział stanowczym tonem.
Opuściłem dłonie i wtedy napotkałem wzrok Lou. Patrzył na mnie a w jego oczach dostrzegłem..ekscytacje? Co się dzieje?
-Louis.. ja nie wiem kim jestem..
Tomlinson chwycił mnie delikatnie za dłoń. Spojrzałem na niego zaciekawiony. Przybliżył się do mnie. Czułem jego oddech na szyi. Rozejrzałem się przestraszony. Chciałem uciec lec chwycił mnie mocniej za ramiona. Naparł swoim ciałem na moje delikatnie przyciskając mnie do  ściany. Moje serce zaczęło bić mocniej a w brzuchu poczułem delikatne mrowienie. Chciałem odwrócić głowę, lecz wtedy poczułem jego miękkie wargi na swoich. Nie zareagowałem chociaż było to cholernie miłe. Chciałem go odepchnąć, lecz wbił swoje palce w moje ramiona uniemożliwiając mi jakikolwiek ruch. Uparcie muskał wargami moje usta. Uśmiechnąłem się delikatnie. Chłopak rozchylił moje wargi swoim językiem i wtedy nie wytrzymałem. Nasze języki spotkały się i zaczęły toczyć między sobą walkę. Opadłem na poduszki ciągnąc za sobą chłopaka. Wplotłem dłonie we włosy chłopaka przyciągając go bliżej swojego ciała. W tej chwili chciałem mieć go jak najbliżej. Jego dłonie pieściły delikatnie moją klatkę piersiową. Jęknąłem cicho. Po chwili Louis opadł obok mnie i wtulił się we mnie. Kiedy mój oddech się uspokoił wtuliłem się w niego.
-Dziękuje.. –wyszeptałem wprost do ucha Toma.

__________
Witam. Tak wiem jestem beznadziejna. W *uj zaniedbałam tego bloga ale tak szczerze mówiąc nie mam na niego pomysłów. ;/ A tak po za tym to nie mam też kiedy pisać nowych rozdziałów, ponieważ strasznie dużo się u mnie dzieję. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Dziękuje wam z całego serca za tak dużą ilość komentarzy i mam nadzieję, że pod tym znajdzie się również dużo co na pewno zachęci mnie do dalszego pisania.! Mimo wszystko jesteście moją motywacją.! Kocham Was wszystkie <3